Podczęstochowski Kamyk – ciepły słoneczny dzień. U Piotra wszyscy szykują się do wyjazdu do domu Panny Młodej. W powietrzu czuć wzniosłą atmosferę ale i małe napięcie. W końcu orszak weselny rusza … i zaraz staje staje, sąsiedzi przygotowali niespodziankę, zagrodzili drogę i czekają na jakieś podarki, „płynne podarki” ze strony Pana Młodego. Taka tu jest tradycja, podobna jak w innych częściach naszego kraju. Po drodze zmuszeni jesteśmy jeszcze kilka razy się zatrzymać choćby ze względu na „murarzy” czy kolegów piłkarzy. Lubię te klimaty …
0 Thoughts on Ślub Agnieszki i Piotra